wtorek, 13 stycznia 2015

Egzystencjonalizm (human error)

Nie jestem wyznawcą żadnej  z religii, wierzę w siłę wyższą, ale z reguły nie lubię tego nazywać wedle jakiś ksiąg, czy kanonów zasad, reguł, zachowań. Nie opowiadam się za żadną opcją polityczną -  jak przyjdzie co do czego -wszyscy mają hajs w źrenicach. Jeśli mam wybrać wartość, którą w sobie pielęgnuję i szanuję jest to właśnie tytułowy egzystencjonalizm ( nie jestem pewny czy nawet takowe określenie oficjalnie istnieje, czy znów mój talent słowotwórczy wziął górę).

Żyjemy w dziwnych czasach. Bardzo dziwnych.
Wchodząc na allegro możesz kupić fan page z 10k lajków pseudo realnych dusz z kambodży.
Pseudo blogerzy wykupują sobie pseudo domeny z pseudo profesjonalnym wyglądem dla swoich pseudo dobrych wpisów. Gdyby byli tak profesjonalni jak wygląd ich domen - pisaliby felietony do 'Polityki', a nie publikowali banery depilatorów z google ads ( 5zł - tysiąc kliknięć). [ są wyjątki oczywiście więc bez spiny, nie generalizuje]
Pseudo dorośli 20-kilku latkowie żyjący u mamusi na garnuszku, albo i nawet pseudo własnym garnuszku wynajętym za hajs z alimentów tatusia, wymagający pseudo szacunku dla swojego pseudo fejm życia.
Ż A Ł O S N E.

HUMAN ERROR.

Szara, nijaka egzystencja. W poniedziałek iść na wykład z europeistyki (lub innego euro gówna) - w piątek iść się napierdolić. Znać 'wszystkich z miasta' - być jednym z ' wszystkich z miasta'. Rozmawiać o nich i być tematem rozmów. Kolekcjonować fallowersów i kciuki w górę, jak momenty z dobrego życia.
Bujać się od miesiąca, do miesiąca jeździć na Openery, marzyć o Coachelli. Akceptowalne pół środki, substytuty życia. Szczyt marzeń. Serio?

Człowiek z założenia jest stworzony do wielkich czynów, tylko sam siebie ogranicza. Kwestia braku ambicji, samoświadomości, badź lenistwa (wybieraj).
Ja przejebałem swoje granice już dawno. Z początku balansowanie na granicy bytu i nie bytu jest wolnością umysłu, portfela i słowa, ale potem trzeba zapierdalać, żeby wyciągnąć z tego odpowiednie wnioski i korzyści. Twardowski miał rację pisząc, że od małych rzeczy należy nauczyć się spokoju. Bez spiny(są drugie terminy). Jestem dobrym obserwatorem. Dużo słyszę, mało mówię. Żyję ze świadomością, że dzisiejsi fejm bywalcy klubów to moi jutrzejsi potencjalni pracownicy. Stojąc pod klubem daje im zapalniczkę do odpalenia 5 z rzędu jointa i z prześmiewczym uśmiechem patrzę jak spalają nie dobite jeszcze szare komórki, jak ich ostatnie deski egzystencjonalnego  ratunku rozpierdalają się o skały. Widzę, jak w niedziele wchodzą na olx szukając jakiejkolwiek pracy w galerii ( praca gdzie indziej jest już foux pas), po czym zrezygnowani idą do mamy prosząc o dychę na piwo. Za 10 lat nucący 'we used to be the cool kids'.
Widzę tych wszystkich ludzi zaręczonych na facebooku ( w święta i Nowy Rok to był jakiś wysyp) -nie mających nawet własnego m2, hajsu na m2, marzeń o m2, nie wspominając o hajs na wesele, dzieci, samodzielne utrzymanie i zapewnienie ukochanej dostatniego (bezstresowego) życia.
Nie wiem czy to ja jestem dziwny, czy to świat popierdolony/ Moje horyzonty to jak inne galaktyki w porównaniu z tym, na co godzą się moi rówieśnicy. ( 7zł/h to tylko pierwszy z rzędu próżny, ekonomiczny przykład).
Barańczak (poeta) pisał, że w tym świecie nigdy nie poczujemy się jak w domu i nie mamy prawa tego oczekiwać. Zaprzeczam.

Egzystencjonalizm (by me) - spokój umysłu i duszy. Obojętność cenowa przy wyborze szynki i sera przy sklepowej półce. Możliwość spakowania walizki i podróży byle gdzie, nie z byle kim. Szansa telefonu do przyjaciela o 3 w nocy z argentyńskiego aresztu ze świadomością, że masz na kogo liczyć. Patrzeć w czyjeś oczy i po prostu wiedzieć. Powiedzieć najbliższym, że nie muszą się martwić o jutro i kolejne jutro. Miękkie serce, twarda dupa. Samoświadomość, samowystarczalność i nie akceptowalna samotność. Bycie kimś będąc sobą.

Naprawdę
Wystarczy.


8 komentarzy:

  1. Egzystencjonalizm, zwany w filozofii egzystencjalizmem.

    Masz rację - tyle wystarczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze wiedzieć, że istnieje takie pojęcie i nurt w filozofii i, że w całym tym troche na pierwszy rzut oka aroganckim podejściu nie jestem sam :)

      Usuń
    2. Masz priorytety - to nie jest arogancja

      Usuń
  2. Noski opis. Podzielam. Wystarczy, a jednak kosztuje pracy, twórczej, nie odtwórczej. Dobrze, że jesteś, że piszesz. Dziękuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, jeszcze raz zacytuje : 'kim byłby autor bez grona odbiorców', dobrze, że to do kogoś trafia w tej przepełnionej internetowej przestrzeni :)

      Usuń
  3. Czyli od biegania z buchami do wysokiego szczeblem pracodawcy :)
    A ludzie cóż... ludzie przychodzą, ludzie odchodzą.

    OdpowiedzUsuń
  4. 29 year-old Human Resources Assistant IV Benetta Baines, hailing from Manitou enjoys watching movies like I Am Love (Io sono l'amore) and Glassblowing. Took a trip to Kathmandu Valley and drives a Mercedes-Benz 540K Special Roadster. dowiedziec sie tutaj

    OdpowiedzUsuń