Co nas kręci / Co nas nie podnieca ?
Chciałem ją spotkać po raz ostatni - niosłem jej jakieś śmieszne kwiatki i wino. Minęły jakieś 3 lata i stwierdziłem, że zmieniła się bardziej niż można - generalnie od poezji Kamieńskiej do rynsztoku. Nie chodziło o jej majtki, nas łączyło więcej. ŁączyŁO.
NIE podnieca mnie insta fejm, fajka ustach, i rodzony w bólach obrazków tumblr'a pseudo indywidualizm.
Jeśli nie rozumiesz o czym pisała Kamieńska to te 7 tysięcy znajomych na Facebooku Ci nie pomoże. (współczuję)
Czarna koronkowa bielizna, na której widok włącza mi się nitro. Krew zapierdala milion na godzinę, podnieca mnie to przyśpieszenie serca. Jeśli myślę- więc jestem - wtedy mnie nie ma. Krew krzepnie gdzie indziej i jakimś nie fartem nie dopływa do serca.
Zabiera mnie w tą mocno czarną przestrzeń, mroczną jak zakamarki twoich myśli, kiedy czytasz jak Grey wkłada kulki ciotowatej dziennikarce i o dziwo Cie to jara. Nigdy nie myślałem, że przywiążę ją do łóżka, a nie jedną już kneblowałem oczyma duszy mojej (twojej?).
Tłumię w sobie tą całą 'tanią' bliskość.
Nic nie podnieca/porusza nas tak jak miłość, jeśli Cię raz połamało to nawet 7 tysięcy stron porno z Emmą Watson nie pomoże.
(wiem, że to wszystko takie pourywane, ale moje skronie gdyby mogły wyleciały by w powietrze. Potrzebuję w tym blogu wartości, która nazywa się regularność - trochę mnie już tu nie było - minus 2 głosy do przyszłego Pulizera) [blogiem roku nie zostanę]
A chciałbyś zostać blogiem roku? Mam wrażenie, że nie taki jest cel Twojego pisania tutaj
OdpowiedzUsuń